Hrabal again

01/09/2024
Paper size (28x40) Ink Drawing
Paper size (28x40) Ink Drawing

 

Hrabal Again


Ten rysunek to kolejna opowieść inspirowana książką Hrabala "Postrzyżyny". Tym razem Maria i jej szwagier Pepi, szukając przygody i wolności, wspięli się na wielki komin. Przekroczyli tym samym granicę królestwa wiatru, który igrał z nimi jak z gałęziami drzew, omiatając ich powietrzem z każdej strony. Fragmenty tekstu opisują tę przygodę w następujący sposób:

"Przenosiłam ręce z klamry na klamrę, nogi, jakby sprzężone osie, nabrały tego samego rytmu. W połowie komina poczułam pierwsze uderzenie przepływającego powietrza, włosy rozwinęły się, niemal mnie wyprzedziły. Nagle poczułam się cała w swoich rozpuszczonych włosach, które rozpostarły się wokół mnie jak muzyka."

"...aż w końcu położyłam całą rękę na krawędzi komina, przez chwilę oddychałam głęboko jak zawodniczka na zawodach pływackich, gdy skończył się wyścig w basenie. Potem, lekko jak z wody, podciągnęłam się oburącz, przerzuciłam nogę przez krawędź, chwyciłam się piorunochronu i, z wysiłkiem jak z syropu, wyciągnęłam drugą nogę, uniosłam za sobą włosy, usiadłam i przerzuciłam je na kolana. Lecz nagle zerwał się wiatr i włosy wysunęły mi się z dłoni. Te moje złote włosy powiewały tak samo jak w zeszłym roku przed pierwszym dniem wiosny, poruszały się jak morszczyny w płytkim, bystrym potoku. Trzymałam się jedną ręką piorunochronu i miałam wrażenie, że jestem boginią łowów Dianą z włócznią. Policzki płonęły mi z zachwytu i czułam, że gdybym w tym miasteczku nie zrobiła nic, prócz wspięcia się na ten komin, nie byłoby to może wiele, ale mogłabym tym żyć kilka lat, a może nawet całe życie. I pochyliłam się, i widziałam, że w głębi stryjaszek Pepi jest taki maleńki, ledwie aniołeczek z głową i rękami. Zdziwiłam się, bo aż do tej pory miałam wrażenie, że stryjaszek Pepi ma gęste, kędzierzawe włosy, ale teraz zauważyłam, że wspina się ku mnie z łysą głową z rzadkim wianuszkiem włosów. Teraz głowa ta położyła się na szczycie komina, wyciągnęła spod siebie drugą dłoń i chwyciła się krawędzi. Spojrzał na mnie i jego twarz też promieniała szczęściem. Usiadł na kominie i jak gdyby nigdy nic, jedną rękę założył za pas, a drugą zasłonił oczy."

Wiecej postow o ksiazce hrabala znajdziecie tutaj i tutaj.



    

 


Hrabal again


This drawing is another story inspired by Hrabal's book "Cutting It Short." This time, Maria and her brother-in-law Pepi, in search of adventure and freedom, climbed a tall chimney. In doing so, they crossed into the realm of the wind, which played with them just as it does with the branches of trees, swirling around them from every side. Fragments of the text describe this adventure as follows:

"I was moving my hands from one bracket to the next, my legs, like linked axles, adopted the same rhythm. Halfway up the chimney, I felt the first rush of passing air; my hair blew out, almost getting ahead of me. Suddenly, I felt as if I were entirely enveloped in my loose hair, which spread out around me like music."

"...until finally I placed my whole hand on the edge of the chimney. For a moment, I breathed deeply, like a swimmer at a competition when the race in the pool is over. Then, lightly, as if out of water, I pulled myself up with both hands, swung my leg over the edge, grabbed hold of the lightning rod, and, with an effort as if through syrup, pulled up my other leg. I lifted my hair behind me, sat down, and tossed it over my knees. But suddenly the wind picked up, and my hair slipped out of my hands. My golden hair waved just as it did last year before the first day of spring, moving like seaweed in a shallow, swift stream. I held onto the lightning rod with one hand and felt like Diana, the goddess of the hunt, with a spear. My cheeks burned with excitement, and I felt that if I did nothing else in this town except climb this chimney, it wouldn't be much, but I could live off that for a few years, maybe even a lifetime. And I leaned over and saw that down below, Uncle Pepi looked so tiny, like a little angel with a head and hands. I was surprised because, until now, I thought Uncle Pepi had thick, curly hair, but now I noticed that he was climbing towards me with a bald head with a sparse crown of hair. Now this head laid itself on the top of the chimney, pulled out the other hand from beneath, and grabbed the edge. He looked at me, and his face was also beaming with happiness. He sat on the chimney, and, as if nothing had happened, put one hand on his hip and shaded his eyes with the other."

More posts about Hrabal's book you will fine here and here.



      


And the gramophon plays ''Blowin' in the wind'' by Bob Dylan.

Please stay tuned! 

And  see you on the next page!

K.